Hej ;)
Jestem Melii, znaczy Melissa. Najlepsza i najwspanialsza przyjaciółka Cass. Kocham ją całym sercem i chce Wam opowiedzieć co nieco o 3 tomie The Perfect Game.
Jak wiecie z poprzednich tomów, Cass i Jack są prą i bardzo się kochają. Wzięli skromny ślub ale taki właśnie chcieli. Są szczęśliwą porą aż do pewnego dnia. Podczas meczy, Jack doznaje kontuzji. Jego ręka nie nadaje się do rzucania. Wiecie co to znaczy? To znaczy, że facet, dla którego baseball jest całym życiem zmuszony będzie do przerwy na prawie 6 tygodni !! Dla niego to zawalenie się świata..ale dla Cass to niesłychany ból. Oj wiele łez przyniesie ten czas.
Ale w tym tomie nie tylko złe rzeczy ;) będzie troszkę też o mnie i Deanie ;) Nie bardzo jestem pewna swoich uczuć ale co wam dużo mówić. Musicie sami przeczytać ;)
Psst spełni się też marzenie Jacka i Cass ! Ale nie powiem jakie ;)
Trzymajcie się ;)
"Ktoś pokochał mnie na tyle, aby nie tylko poradzić sobie z tym, co beznadziejne w moim życiu, ale także przystań na radzenie sobie z tym już do końca życia. Ta kobieta najprawdopodobniej nie była do końca normalna, ale przymknąłem na to oko"
Okładka książki pozwala rozpłynąć się w zachodzie słońca i budzi zgubne nadzieje. O ile pierwszy tom wciągnął mnie doszczętnie, drugi dopełnił cały obraz, tak trzeci..zabił wszystko co piękne.
Język pisania pozostał podobny do poprzednich tomów, chociaż doznał paru modyfikacji. Przekleństwa są jak przecinki. Obrzydza mi to książkę bo poprzednio było ich mniej lecz teraz..są jak na pęczki.
Gniew, radość czy łzy, wszystko opisane wulgaryzmami.
Sami bohaterowie nic się nie zmienili. Chwilowy kryzys przechodził Jack, jednak na został on tak szybko zażegnany jak się pojawił. Szkoda,ze autorka nie rozbudowała postaci lub lekko ich przypomniała. Bazujemy na tym co gdzieś tam w tyle głowy zostało.
Odnośnie treści jestem najbardziej zawiedziona. Każdy z rozdziałów zaczęty jest króciutko po czym nagle zakończony. Można powiedzieć, ze książka to zebranie kilku przygód, które lekko się zazębiają. Wszystko jest tak krótko opisane jak jakiś wpis do notatnika.
Całość jest spójna ze sobą, jednak ten tom okazał się pudłem. Oceniam go 4/10. Ukazuje fajne fakty z wielkiego świata sportu, porusza sprawy miłości i przyjaźni w lekki sposób tworząc lekturę na wieczór. Mam wrażenie, że tom został stworzony na siłę i w trakcie pisania, autorka gubiła pomysły. Za mało jest też Melisy czy Deana, w sumie to głownie opisuje Cassie.
" nic nie trwa wiecznie. Nic prócz miłości"
Za książkę dziękuję czytampierwszy.pl
https://czytampierwszy.pl
Jestem Melii, znaczy Melissa. Najlepsza i najwspanialsza przyjaciółka Cass. Kocham ją całym sercem i chce Wam opowiedzieć co nieco o 3 tomie The Perfect Game.
Jak wiecie z poprzednich tomów, Cass i Jack są prą i bardzo się kochają. Wzięli skromny ślub ale taki właśnie chcieli. Są szczęśliwą porą aż do pewnego dnia. Podczas meczy, Jack doznaje kontuzji. Jego ręka nie nadaje się do rzucania. Wiecie co to znaczy? To znaczy, że facet, dla którego baseball jest całym życiem zmuszony będzie do przerwy na prawie 6 tygodni !! Dla niego to zawalenie się świata..ale dla Cass to niesłychany ból. Oj wiele łez przyniesie ten czas.
Ale w tym tomie nie tylko złe rzeczy ;) będzie troszkę też o mnie i Deanie ;) Nie bardzo jestem pewna swoich uczuć ale co wam dużo mówić. Musicie sami przeczytać ;)
Psst spełni się też marzenie Jacka i Cass ! Ale nie powiem jakie ;)
Trzymajcie się ;)
"Ktoś pokochał mnie na tyle, aby nie tylko poradzić sobie z tym, co beznadziejne w moim życiu, ale także przystań na radzenie sobie z tym już do końca życia. Ta kobieta najprawdopodobniej nie była do końca normalna, ale przymknąłem na to oko"
Okładka książki pozwala rozpłynąć się w zachodzie słońca i budzi zgubne nadzieje. O ile pierwszy tom wciągnął mnie doszczętnie, drugi dopełnił cały obraz, tak trzeci..zabił wszystko co piękne.
Język pisania pozostał podobny do poprzednich tomów, chociaż doznał paru modyfikacji. Przekleństwa są jak przecinki. Obrzydza mi to książkę bo poprzednio było ich mniej lecz teraz..są jak na pęczki.
Gniew, radość czy łzy, wszystko opisane wulgaryzmami.
Sami bohaterowie nic się nie zmienili. Chwilowy kryzys przechodził Jack, jednak na został on tak szybko zażegnany jak się pojawił. Szkoda,ze autorka nie rozbudowała postaci lub lekko ich przypomniała. Bazujemy na tym co gdzieś tam w tyle głowy zostało.
Odnośnie treści jestem najbardziej zawiedziona. Każdy z rozdziałów zaczęty jest króciutko po czym nagle zakończony. Można powiedzieć, ze książka to zebranie kilku przygód, które lekko się zazębiają. Wszystko jest tak krótko opisane jak jakiś wpis do notatnika.
" nic nie trwa wiecznie. Nic prócz miłości"
Za książkę dziękuję czytampierwszy.pl
https://czytampierwszy.pl
Nie znam tej serii. 😊
OdpowiedzUsuńJak dla mnie te książki były najgorszymi jakie w ogóle przeczytałam! To mówi samo za siebie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Girl in books
widzę, że muszę nadrobić aż trzy tomy!
OdpowiedzUsuńskoro nie za dobra, to trzeba odpuścić
OdpowiedzUsuńMeg Adams
niegrzecznerecenzje.blogspot.com
Przeczytałam pierwszy tom tej serii i resztę sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńNie znam serii, a przekleństw w książkach też nie lubię.
OdpowiedzUsuńChyba podziękuje :/
Wiele złego czytałam o tej serii, ma pewno nie przeczytam.
OdpowiedzUsuń