Autorka historii o Amandzie, założycielka wydawnictwa a do tego prowadząca instagram wydawnictwa. Szukasz idealnego kąta dla swojej powieści? A może chcesz lekturę pełną nauki ? Zapraszam do poznania z Panią Martyną Dziugieł
1 . "szmaragdowy wąż" to bardzo nietypowa
kreacja. Jak właściwie powstała?
Jeszcze w podstawówce przyśniła mi się kryształowa sala.
Pamiętam, jak szłam korytarzami, by na końcu znaleźć się w pomieszczeniu, które
dosłownie oślepiało i w którym siedział Szmaragdowy Wąż. Mniej więcej rok
później miałam dokładnie ten sam sen. Uznałam, że to znak, by przenieść
Szmaragdowego Węża ze snu do książki. Zaczęłam ją pisać w gimnazjum, ale
wielokrotnie zaczynałam od nowa, nie będąc w ogóle zadowolona z efektów. Ale nie
poddawałam się, bo ukończenie jej było moim marzeniem. I udało się.
2. 2. Czy możemy się spodziewać kontynuacji książki
czy może jakaś całkiem nowa?
Kontynuacja siedzi mi w głowie, ale nie wiem, kiedy zdołam
przelać ją na papier. Jestem w trakcie pisania innej powieści, również dla
młodzieży. Jedenasty posążek historia dwójki przyjaciół, którzy wyruszają na
poszukiwania zaginionego dziadka głównej bohaterki. Odkrywają tajemnicę
ukrytego w lesie zamku, w którym znajduje się jedenaście posążków. Aby
sprowadzić ukochanego krewnego do domu, przyjaciele muszą nie tylko rozwiązać
wszystkie zagadki, jakie napotykają na swojej drodze, ale także odnaleźć
zaginiony jedenasty posążek. Na zamku czas płynie nieregularnie, bohaterowie
spieszą przed zachodem słońca, który może nastąpić w każdej chwili.
Ze spotkaniami autorskimi będę musiała poczekać, obowiązki
mamy, a także kilka innych spraw, które pojawiły się w ostatnim czasie zmuszają
mnie do wycofania się z pisarskiego kręgu. Ale spokojnie – tylko robię sobie
przerwę, by nabrać sił i przygotować się do powrotu.
4. 4. Wiele osób podjęło się wyzwania, stworzenia
własnej książki. Czy możemy prosić o jakąś rade dla młodych autorów?
Pisanie to ciężka praca. To coś, co wymaga silnej woli i
systematyczności. Nie raz na mojej drodze wyrastały przeszkody, które mniej lub
bardziej sprawniej wymijałam. Czasem przeszkodą była rodzina, czasem ja sama.
Wielokrotnie musiałam udowadniać innym, że to, co robię ma sens i że jestem w
tym dobra. Przez wiele lat nie mogłam liczyć na wsparcie wręcz przeciwnie:
nasłuchałam się pod swoim adresem mnóstwa żartów. Nie byłam śmiałą osobą, nie
potrafiłam bronić na forum swojego zdania, więc po prostu po cichu robiłam
swoje. Dlatego, jeśli miałabym komuś radzić, należy spojrzeć na samego siebie i
odpowiedzieć sobie (szczerze!) na pytanie, na czym mi tak naprawdę zależy – co
chcę osiągnąć pisaniem. I wiedząc to, robić swoje.
5. 5. Skąd się wziął pomysł na Imagination Corner?
Kilka lat temu, kiedy wciąż raczkowałam w pisarskim świecie,
brakowało mi miejsca, które byłoby dla mnie wsparciem, które pomogłoby mi w
rozwijaniu pasji. Dlatego postanowiłam, że teraz, kiedy już coś udało mi się
osiągnąć, chcę wyciągnąć rękę do innych, którzy są podobni do „tej dawnej
mnie”. Nadal jednak Imagination Corner nie wygląda tak, jakbym chciała, nie
spełnia funkcji na których najbardziej mi zależy. Niestety jest to mój
samodzielny projekt, nie stoi za mną sztab ludzi, gotowy do pomocy. Nad
wszystkim pracuję sama, a mając w domu niespełna roczne dziecko, czasu
pozostaje mi niewiele. Ale jest jeszcze Magazyn Pépinière, który uzupełnia te braki i pozwala młodym artystom się pokazać.
To też moje dzieło – pełnię funkcję redaktora naczelnego, zajmuję się składem.
W ten sposób próbuję spełniać marzenia swoje i innych.
6. 6. Czy bohaterowie są wymyśleni czy może stworzeni
na czyjąś podobiznę?
Myślę, że Amanda może być naszprycowana moimi cechami. Zbyt
długo pisałam jej historię, by móc się od niej odciąć. Odzwierciedla chaos,
który na co dzień mi towarzyszy. Ale reszta bohaterów to już tylko twór mojej
wyobraźni.
7. 7. Minął już pewien czas od wydania
"szmaragdowego węża". Czy z biegiem czasu ma Pani ochotę coś w niej
zmienić?
Minął już prawie rok, a ja nadal boję się otworzyć książkę i
zajrzeć do środka, by nie zaznaczyć połowy tekstu na czerwono. Dziś zrobiłabym
wiele rzeczy inaczej – zmieniłabym czcionkę (jest zbyt mała), format (jest zbyt
wysoka i chuda), nawet opis na tyle okładki napisałabym od nowa. Uczę się na
swoich błędach. Jestem też niezmiernie wdzięczna czytelnikom za konstruktywną
krytykę – dzięki takim uwagom, wiem, czego unikać w przyszłości.
Serdecznie dziękuję za rozmowę. Zapraszam do śledzenia profilu na instagramie oraz na facebooku :http://jeszczerozdzial.blogspot.com/2018/05/7-pytan-do_16.html
Komentarze
Prześlij komentarz